Wysyłanie komentarzy jest dostępne dla użytkowników zalogowanych. Zaloguj się i dodaj komentarz.

 Logowanie

anetapzn
2012-01-30 08:39:54

niedziela, 29 stycznia 2012

Byli, są. Czy będą. - Teresa Siedlar - Kołyszko

 
Wydawnictwo Impuls Okładka twarda, Moja ocena 6/6
Biorąc do ręki tą książkę, spodziewałam się zupełnie innej lektury i jestem bardzo mile zaskoczona. Książka ta to efekt podróży, jakie autorka odbyła  w latach 2001-2006 po dawnych Kresach Wschodnich. Autorka od wielu lat podróżuje po wschodnich terenach dawnej Rzeczypospolitej, odwiedzając skupiska Polaków. Odwiedza m.in. Litwę, Białoruś, Ukrainę, dociera nawet do Mołdawii. Odszukuje również miejsca, w których dziś trudno już znaleźć ślady polskości. Książka jest zbiorem reportaży, wywiadów przeprowadzonych z tamtejszą ludnością. Każdy rozdział jest osobną opowieścią o innym miejscu, jego historii, ludziach, którzy tam zamieszkują, o ich problemach, ale i radościach. Ale jednocześnie rozdziały łączą się ze sobą, łączą je bohaterowie, Polacy i ich potomkowie, zesłani dawno temu, wygnani z ukochanej do dziś ojczyzny. Co najbardziej mnie poruszyło i zafascynowało to fakt, że ludzie ci prawie nigdy nie tracą pogody ducha i kochają tą swoją wymarzoną Polskę, jak szaleni. Kochają ojczyznę, której my często nie doceniamy.  
Dom Elizy Orzeszkowej Grodno
Przewodnikami autorki byli miejscowi Polacy oraz księża polscy. Dzięki księżom i zakonnikom możemy oprócz zwykłych ludzi poznać także wiele zabytków nierozerwalnie związanych z naszą historią, literaturą i religią. Takie "zwiedzanie" ułatwiają i umilają liczne zdjęcia, które zamieściła autorka. Zwiedzamy np. cmentarz, na którym pochowano muzę Adama Mickiewicza- Marylę Wereszczakównę. Zwiedzamy także przepiękną Bazylikę w Budsławiu. Sanktuarium to znajduje się pod opieką oo. Bernardynów. Razem z autorką udajemy się także w odwiedziny do Elizy Orzeszkowej, zwiedzamy jej dom w Grodnie. Autorka została zaproszona na herbatę do Domu Orzeszkowej. Gospodynią była Maria Ejsmont, której wieloletnim staraniom zawdzięczamy powstanie tego miejsca pamięci. 
Jesteśmy także raczeni opowieściami i zabawnymi anegdotami, które opowiadają tatarski imam i polski ksiądz pełniący posługę w tej samej miejscowości - w Iwiu. 
Palma wileńska.
Mamy także okazję odwiedzić królową palm wileńskich- p. Olgę Kunicką. Jak palmy wileńskie są ważne i popularne w życiu mieszkańców wileńszczyzny, świadczyć może powstanie muzeum palm. Stolicą palm są Krawczuny- niewielka, czysto polska wieś, która obecnie powoli wymiera.
Autorka darzy Kresy wyjątkową miłością, która przebija przez każdy z kolejnych reportaży zamieszczonych w książce. Swoje uczucia do Kresów tłumaczy m.in. słowami:  To tu, w obcym dziś kraju, zdajemy sobie szczególnie sprawę z wielkości Rzeczypospolitej, czujemy się autentycznie Polakami związanymi z naszą przeszłością, naszą historią i naszą kulturą, która te wszystkie cuda przez wieki Tam budowała. 
W reportażach Teresy Siedlar - Kołyszko widać ogromny sentyment do przeszłości - zarówno tej najbliższej - przedwojennej, jak i do czasów, jak to sama określa - królewskiej Rzeczypospolitej.  
Warto sobie także uzmysłowić, iż tytuł książki Byli, są. Czy będą. nie jest przypadkowy. Wyraża on ogromną troskę autorki o Polaków żyjących na dawnych Kresach. Historie tych rodzin to ciągłe powstania, wojny ,wywózki na Sybir i do Kazachstanu - i zawsze, za wszelką cenę, powroty do domu. Często księża, z którymi spotyka się autorka przyznają, że w najgorszej kondycji jest pokolenie średnie - to które samo nie pamięta przedwojennych, polskich czasów, a wychowywało się już w sowieckiej rzeczywistości. Szansą są młodzi, którzy mogą już swobodnie mówić po polsku, często mają możliwość uczęszczania do polskiej szkoły, dającej szanse na studia w Polsce. Ciągle jednak brakuje funduszy na odbudowę szkół, brakuje nauczycieli języka polskiego i historii. W wielu miejscach problemem jest również nadal nieprzyjazna postawa lokalnych władz.
Za autorką powinniśmy wszyscy się choć przez chwilę zastanowić, co dalej z Polonią na kresach. Większość z nich nie opuściła ojczyzny z własnej woli., została do tego zmuszona. Bardzo wielu z nich to strażnicy naszych narodowych pamiątek, to oni dbają o domy pamięci, tablice, cmentarze, pomniki. Dbają o miejsca, które my odwiedzamy 1x w życiu, a i to nie wszyscy. O te miejsca, o polskość dbają od dawna. Byli Polakami nawet wtedy, gdy za polska mowę, za polską gazetę, książeczkę do nabożeństwa, wywożono na Kołymę lub od razu rozstrzeliwano. Wielu z nich od dawna odmawia się wsparcia. A oni, jak pisze sama autorka- przetrwali wszystko. Wywozili ich do Kazachstanu, na Kołymę i Sybir. Wracali ciągle na ziemie przodków, do ojczyzny. Byli niszczeni, mordowani, ci którzy przeżyli byli wynaradawiani, jednak odradzali się, jak silne drzewo - od korzeni.

źródło:
http://pasje-fascynacje-mola-ksiazkowego.blogspot.com/2012/01/byli-sa-czy-beda-teresa-siedlar-koyszko.html
Grzegorz T.
2012-08-23 02:30:20
W roku 1795 Rzeczpospolita Obojga Narodów znikła z mapy Europy. Państwo, które w szczytowym okresie swej potęgi posiadało milion kilometrów kwadratowych powierzchni. Państwo, które niegdyś było mocarstwem...
 
O tym, jak wielka była I Rzeczpospolita najdobitniej świadczy fakt, że jej tereny znajdują się obecnie w granicach aż dziewięciu państw! Są to: Polska, Litwa, Ukraina, Białoruś, Rosja, Łotwa, Estonia, Mołdawia i Słowacja. Ziemie te przechodziły burzliwe dzieje pod różnymi rządami. Te, których bezpośrednio dotyczy książka, zostały szczególnie doświadczone przez carską Rosję i ZSRR. Polacy, którzy zdecydowali się - bądź po prostu musieli – pozostać, nie mogli spodziewać się po nowych gospodarzach niczego dobrego.
 
A jednak przetrwali. Pomimo prześladowań, licznych prób wynarodowienia, masowych zesłań... Byli i są. Ale czy będą? Wydawałoby się, że najgorsze minęło wraz z rozpadem Związku Radzieckiego. Czy tak jest w istocie? Na to pytanie usiłuje odpowiedzieć Teresa Siedlar – Kołyszko, odwiedzając dawne kresy Rzeczpospolitej.