Zamiast zakończenia

 

 

Zagadnienia tożsamości, identyfikacji etnicznej czy narodowej, integracji grupy wspólnotowej odżywają we współczesnym świecie wraz z postępującym procesem globalizacji. Prof. Tadeusz Paleczny w artykule Procesy regionalizacji a zjawiska globalizacji wskazując na ścisły związek i zależności tych dwóch procesów zauważa, że proces globalizacji nie wyklucza, a w niektórych jego modelach nawet wspiera ruchy społeczne stawiające sobie za cel utrwalenie właściwości etnicznych, kulturowych i aksjologicznych regionu: Relacje między grupami kulturowymi są w tym modelu [model wspólnotowy] oparte na odrębności, dążeniu do ekskluzywizmu kulturowego, oryginalności i partykularyzmie tożsamości, przy rozwijających się strukturalnych zależnościach ekonomicznych oraz politycznych[1]. Zainteresowanie kulturą regionu i jej podmiotem – społecznością regionalną, w dalszym ciągu ma uzasadnienie. Obserwuje się postępującą unifikację kultury na Górnym Śląsku, większą, niż to miało miejsce w czasach agresywnej ekspansji „żywiołu niemieckiego” czy ekspansji administracyjno-urzędniczej w latach międzywojennych. Od 1922 roku trwa na Górnym Śląsku zjawisko zwane w socjologii „przemocą symboliczną” mającą za zadanie ujednolicić kulturę według polskiego wzorca kulturowego. Z drugiej strony, po 83 latach przynależności Górnego Śląska do Polski, mimo intensywnie przebiegających procesów migracji zarobkowej (i innej) na Śląsk, mimo jednolitego, nie uwzględniającego historii i kultury regionalnej kierunku w programach nauczania obowiązujących od 1945 roku – ujawnia się świadomość tożsamości śląskiej rozumianej często jako narodowość śląska[2], intensyfikują się badania śląskoznawcze, wzrasta zainteresowanie kulturą ludową, gwarą, śląską literaturą niemieckojęzyczną, powstają programy edukacji regionalnej, przedsięwzięcia, stowarzyszenia promujące śląskość jako element kultury europejskiej. Jak wielka jest skuteczność tych działań, pokaże czas. Socjologowie są pesymistami:

Początkiem końca śląskiej wspólnoty z tego punktu widzenia były powstania i plebiscyt, przy całym patriotycznym szacunku do tych wydarzeń. Ludzie, którzy żyli na pograniczu, musieli dokonać wyboru. Na pograniczu nie jest łatwo powiedzieć: jestem Włochem, jestem Austriakiem, jestem Polakiem, jestem Niemcem. Powstania naruszyły – choć czasem skonfliktowaną – ale jednak społeczną jedność regionu. Przyszło wybierać: albo Polska, albo Niemcy. Od tamtego czasu człowiek pogranicza znika. (-) Szkoda mi znikającego Śląska, ale chyba nic już nie poradzimy. Lotaryngia, Alzacja, uczyniły ze swojej pograniczności atrakcję, chuchały na nią. My, na Śląsku daliśmy się zglajchszaltować[3].

Czy słowa prof. Marka Szczepańskiego, znawcy śląskich problemów okażą się prorocze – wiele zależy od samej wspólnoty Ślązaków, którzy w swojej historii przeżyli niejeden okres przemocy symbolicznej. Swoje czynić

 



[1] T. Paleczny, Procesy regionalizacji a zjawiska globalizacji, Uniwersytet Jagielloński, Kraków.

[2] W spisie powszechnym przeprowadzony w 2005 roku ponad 173 tysiące osób zadeklarowało narodowość śląską, tym samym ujawniła się największa mniejszość narodowa w Polsce.

[3] M. Szczepański, Śląska nie będzie, „Gazeta Wyborcza”, 2007, nr 146, s. 19.