Człowiek jako istota twórcza

 

Trudno sobie wyobrazić świat bez nieustannej przemienności w czasie i przestrzeni, tak jak niełatwo pojąć człowieka, który nie pamięta minionych zdarzeń oraz jest pozbawiony wyobraźni, intuicji czy też uzdolnień twórczych. Wybitny znawca problemu P. Johnson napisał następująco:

 

Twórczość jest naszą cechą wrodzoną. Jesteśmy przecież potomstwem wszechmogącego Boga. Określamy Go na wiele sposobów; jest wszechmocny, wszechwiedzący, wszechobecny, wiekuisty; jest prawodawcą, niewyczerpanym źródłem miłości, piękna, sprawiedliwości i szczęścia. Przede wszystkim jest jednak twórcą. To On stworzył wszechświat i istoty, które go zamieszkują, dając nam życie, stworzył nas na swój własny obraz, a więc w naszych umysłach, ciałach i nieśmiertelnych duszach odbijają się, wprawdzie niewyraźnie, Jego osobowość i zdolności. Z natury rzeczy więc my też jesteśmy twórcami. Każdy z nas potrafi tworzyć, a większość tak czy inaczej się tym zajmuje. Nie ulega wątpliwości, że pełnię szczęścia osiągamy, właśnie tworząc, choćby nawet dzieła skromne i niepozorne (P. Johnson 2008, s. 7–8).

 

Jeżeli tak pojmujemy jedynego Boga – jako Stwórcę, niezależnie od wyznawanej religii, i Jego dzieło, czyli człowieka, to wielu myślicieli zadaje sobie pytanie: czy posiadł tę zdolność do tworzenia od chwili powołania go do życia, czy też jest to zdolność potencjalna, rozwojowa, która warunkuje wieczną zdolność do przemienności świata przyrody, a w szczególności rzeczy i idei? Zmiany cywilizacyjne, naukowe, techniczne, artystyczne i społeczne wskazują na to, iż wszystko to, co jest wytworem człowieka twórczego, podlega nieustannym przemianom ilościowym i jakościowym. Jednostka podlega zjawiskom ciągłej akceleracji oraz tworzy nowe i oryginalne jakości, a więc to, co nie jest dziełem przyrody – jest jego wytworem. Ta przestrzeń tworzenia i przemienności, jak się wydaje, nie może mieć granic, w tym znaczeniu, że konkretne osiągnięcia jednostki i grupy społecznej nie mogą uzyskać końcowego ideału. Gdyby tak miało się stać, można by sądzić, że nadchodzi koniec tego świata. Tymczasem każdy twór człowieka jest tylko pewnym i ograniczonym etapem rozwoju. Przed każdym dziełem i jego twórcą istnieje więc nieograniczona przestrzeń nowości i przemienności. Jeżeli twórca sądzi, że jego dzieło kończy jakiś etap rozwoju, staje się naiwnym bluźniercą, pragnącym dorównać Stwórcy.

Najnowsze badania psychologii twórczości wskazują, iż człowiek żyje i rozwija się dzięki podwójnemu mechanizmowi: adaptacji i zróżnicowania, przystosowania i kreatywności. W przypadku poszczególnych jednostek te właściwości mają postać zróżnicowaną: od przewagi skłonności do adaptacji i przystosowania do ciągłej przemienności i dynamiki rozwoju. Taki też jest cały makrokosmos otaczającego nas świata przyrody i społeczności ludzkiej. François Jacob, noblista w dziedzinie medycyny i fizjologii oraz twórca współczesnej teorii ewolucji, zakłada, że świat żywy trwa w całym olbrzymim bogactwie form od trzech i pół miliarda lat w dużej mierze dzięki swej różnorodności, a także temu, że nic nie jest doskonale dopasowane, że rzadko jest cokolwiek dostosowane do wąskich określonych potrzeb. Trwałość świata żywego i jego ewolucja nie wynikają ze statycznej doskonałości, ale z tego, że jest on bogaty w różne możliwości. Świat istot żywych, a także ludzkie umysły stanowią rodzaj systemów otwartych, mimo że wymogiem umysłów jest równocześnie dążenie do posiadania spójnej i jednolitej wizji świata i adaptacji do niego (F. Jacob 1987). Trzeba tylko pamiętać, że w świecie przyrody istnieją olbrzymie różnice na przyjmowanie zmienności. Niektóre organizmy w wyniku zbyt szybkich zmian giną. Człowiek jest istotą najbardziej odporną na zmiany i ich pragnącą.

Potwierdzeniem rozwoju, a zarazem zmiennej świadomości społecznej ludzi są twórcze dokonania człowieka na przestrzeni dziejów. Warto jeszcze raz powtórzyć, iż wszystko to, co nie jest tworem przyrody, jest dziełem jednostki ludzkiej, rezultatem jej zdolności intelektualnych, wolitywnych i manualnych:

– od pierwszego prymitywnego narzędzia po najnowsze generacje komputerów, statki kosmiczne, aparaty laserowe, urządzenia przekazu informacji;

– od mieszkania w jaskiniach po kształtowaną od starożytności po czasy nam współczesne architekturę i urbanistykę;

– od prymitywnych form porozumiewania się do bogactwa współczesnych języków i całej werbalnej i pozawerbalnej (symbolicznej) możliwości porozumiewania się, przekazywania myśli, po literaturę piękną i literaturę faktu; dzisiaj panuje przekonanie, że to konieczność społecznego porozumiewania się (komunikowania) i język stały się głównym instrumentem rozwoju ludzkiego intelektu;

– od wsłuchiwania się w odgłosy przyrody po stworzenie najbardziej abstrakcyjnej dziedziny ludzkiej świadomości – muzyki;

– od prymitywnych rysunków na skałach grot po Kaplicę Sykstyńską, po Guernicę Picassa i niezliczone dzieła sztuki wizualnej (S. Popek 2003).

Stwórca dał nam nie tylko szansę rozwoju, ale także odpowiedzialność za przemienność świata. Trzeba zatem pamiętać, że człowiek ma zdolność do tworzenia zła i dobra, piękna i brzydoty, prawdy i fałszu. Jedno i drugie jest pociągające.

Człowiek na przestrzeni dziejów tworzy także coraz doskonalsze narzędzia i całe systemy unicestwiania własnego gatunku i świata przyrody, jak również rzeczy oraz małe i duże idee, mające wymiar subiektywny i obiektywny. O tym zróżnicowaniu dokonań twórczych poszczególnych ludzi decydują różnice indywidualne, poziom ich indywidualnego rozwoju, uwarunkowania zewnętrzne społeczne i kulturowe, a także szczęśliwy niekiedy zbieg okoliczności, które za każdym razem mają postać niepowtarzalną.

Dokonując nawet tak pobieżnego zestawienia uwarunkowań twórczości, człowiek jawi się nam jako istota stwarzająca – twórcza. To podstawowa właściwość odróżniająca człowieka od innych istot żywych. Jednocześnie, jak już wspomniano, „wymogiem ludzkiego umysłu jest posiadanie jednolitej i spójnej wizji świata. Brak jej wywołuje lęk i schizofrenię” (F. Jacob 1987, s. 25).