Książka ta dokumentuje moją wieloletnią współpracę z prasą harcerską oraz pracę dziennikarską w redakcjach „Motywów”, „Drużyny” i „Harcerza Rzeczypospolitej”. Wszystkie reportaże, felietony i inne formy dziennikarskie były publikowane w wymienionych pismach w latach 1970–1991. Dlaczego je przypominam? Z wielu powodów.

Po pierwsze, są w nich ślady wydarzeń właściwych czasom, w których powstawały; warto przypomnieć choćby te, które opisują trzy istotne dla przeobrażeń harcerstwa zjazdy: VII, VIII i IX/XXVI. Literatura harcerska ostatnich lat wzbogaciła się o publikacje różnych komisji historycznych, autorów z ruchów opozycyjnych wobec Związku Harcerstwa Polskiego czy Instytutu Pamięci Narodowej, opracowania naukowe (prace magisterskie, doktorskie itp.) czy wspomnieniowe byłych naczelników ZHP. Ta książka pokazuje harcerstwo przez pryzmat losów indywidualnych bohaterów reportaży, felietonów czy obserwacji dziennikarskiej. Ich treścią najczęściej są patologie harcerskiej służby i życia organizacji…

Po drugie, żywot publikacji prasowych jest niezwykle krótki. Kiedy ukazują się kolejne numery tygodnika czy miesięcznika, wcześniejsze giną w niepamięci. Czas przeobrażeń polityczno-społecznych dodatkowo zatarł ślady publikacji. Żadne z wymienionych pism już nie istnieje. Jako ostatni przestał się ukazywać w formie drukowanej „Harcerz Rzeczypospolitej”*.

Po trzecie, zawarte w książce teksty dotyczą bardzo intensywnego okresu mojego życia, w którym praca dziennikarska była nierozerwalnie związana z aktywną służbą instruktorską. Zakończenie obu nastąpiło z chwilą likwidacji Harcerskiej Oficyny Wydawniczej w Krakowie przez władze Związku (jej właściciela) na przełomie 1991 i 1992 roku Wówczas, podobnie jak niektórzy z opisywanych przeze mnie bohaterów, znalazłem się w trudnej sytuacji życiowej z drukiem rozwiązującym umowę o pracę w kieszeni i bez szans na podjęcie zatrudnienia, bez żadnej pomocy i nadziei na przyszłość, bez możliwości pożegnania się z czytelnikami, bohaterami artykułów i innych publikacji harcerskich, współpracownikami, korespondentami itd. Ta książka jest więc formą podziękowania im za to, że byli ze mną w tamtych latach, za ich czas poświęcony wydawnictwu i pismu oraz wpływ na jego kształt i treść.

Nieprzypadkowo książka zawiera tak wiele ilustracji. To także przypomnienie i podziękowanie dla wspaniałych grafików: Adama Hanuszkiewicza, Ryszarda Drucha i Andrzeja Orłowskiego za ich wpływ na kształt wydawanych pism i publikacji, przygotowywanych pod opieką profesora Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie Andrzeja Zięblińskiego.

Dziękuję także harcmistrzowi Piotrowi Niwińskiemu za wiele lat wspólnej pracy, rozmów i dyskusji o harcerstwie, miesięczniku czy wydawnictwie, za inspiracje i pomoc w kontaktach z branżą drukarską i edytorską. Szkoda, że władze harcerskie nie umiały (nie chciały…) wykorzystać wiedzy, umiejętności i zdolności Piotra z pożytkiem dla wydawniczego ruchu harcerskiego…

Nie byłoby tej publikacji, gdyby nie śp. Redaktor Naczelna, harcmistrz Jolanta Chełstowska, prowadząca w latach 1965–1990 kolejno: miesięcznik „Propozycje”, tygodnik „Motywy” i tygodnik „Drużyna”, autorka wydawnictw harcerskich. Jej wpływ na kształt prasy harcerskiej i zmiany harcerstwa nie zostały właściwie ocenione. Wyrzutem „sumienia” władz harcerskich pozostanie to, w jaki sposób rozstały się z redaktor Jolantą Chełstowską i prowadzonym przez Nią pismem.

To zaledwie jeden z wielu przykładów zjawiska, które tak ujął w swojej książce Jerzy Chrabąszcz, zastępca Naczelnika ZHP w latach 1989–1990:

Zjawisko to polegało na odpływie ze Związku relatywnie znaczącej grupy instruktorów z najdłuższym stażem, a jednocześnie największym doświadczeniem. Obserwując ten proces […], trudno oprzeć się stwierdzeniu, że organizacja utraciła w tym okresie znaczną część swojej najlepszej kadry instruktorskiej (Harcerze gorszego boga, Toruń 2005, s. 161–162).

Dlaczego? Odpowiedzi warto szukać w licznych publikacjach. Także w tej książce.