Od Autora:

 

Przygotowana przeze mnie książka miała być bez wstępu, by nie wprowadzać Czytelnika w konieczność dostrzeżenia w niej określonych tez czy przesłanek, które wydają się jej Autorowi niezwykle ważne, bądź też uzasadniają taki właśnie, a nie inny sposób ich wykładu. W istocie jednak nie mogę nie wspomnieć chociażby o tym, co skłoniło mnie do jej napisania i komu zawdzięczam jej finalny efekt. O potrzebie prowadzenia badań metateoretycznych i komparatystycznych piszę w pierwszym rozdziale tej książki, wskazując zarazem jak wiele wiąże się z tym problemów i aporii. Nie przez przypadek rozpoczynam rekonstrukcję współczesnych teorii i nurtów wychowania od mojego Mistrza — śp. Profesora Karola Kotłowskiego, który uczył nas konfrontowania współczesności z tradycją bez imperatywu zaprzeczania wnoszonym przez nią alternatywnym podejściom do istoty wycho­wania i kształcenia.

Niewątpliwie ogromny wkład w potrzebę rekonstruowania współczesnych dyskursów wychowawczych wnieśli profesorowie Zbigniew Kwieciński i Lech Witkowski, którzy zapoczątkowali w postsocjalistyczncj Polsce proces ich naukowej prezentacji oraz weryfikacji cyklem interdyscyplinarnych, często z udziałem naj­wybitniejszych przedstawicieli współczesnej humanistyki w świecie, debat i kon­ferencji w Ośrodku Studiów Kulturowych i Edukacyjnych przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, a następnie przy Wydziale Studiów Edukacyjnych Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Nie było zatem powodu do rekon­struowania w niniejszej pracy powstałych dzięki Nim rozpraw pod wspólnym tytułem „Nieobecne dyskursy". Te bowiem już na trwałe wpisały się w kanon obowiązkowych i najchętniej studiowanych przez młodzież oraz kadrę akademicką dzieł naukowych.

Mam nadzieję, że niniejsza książka stanie się kolejną zachętą do zgłębiania „świata pedagogicznych idei", ich korzeni i współczesnej ich ewolucji, bez roszcze­nia sobie pretensji do jekiejkolwiek wyłączności. Nie jest ona przecież ostatecznym, zamkniętym zbiorem teorii czy nurtów współczesnego wychowania, ale zaledwie otwarciem pola do ich zaistnienia, które będzie z czasem wypełniane kolejnymi ich rodzajami i odcieniami. Warto —jak sądzę — kontynuować rozpoczęty przez wspomnianych powyżej Profesorów proces badań metateoretycznych, by dokony­wanie wyborów nie wiązało się z hierarchicznym ich porządkowaniem ze względu na siłę, wagę czy znaczenie, a mimo to nie było trywialne.