RUDOLFINA
WYRUSZA W PODRÓŻ
Za oknami wiatr szeleści,
Snuje leśne opowieści.
Posłuchajcie tylko przecie,
Jaką bajkę dzisiaj plecie.
W pokoju Amelki stała skrzynka z zabawkami. A w tej skrzynce siedziała
pluszowa żyrafa i było jej bardzo smutno:
– Ojej... – głośno westchnęła. – Czemu ja jestem
taka niewymiarowa? Wszyscy wokół mają takie
piękne szyje. A ja? ... chlip, chlip... – mówiła do siebie.
– Mam długą jak przerośnięty ogórek.
Wtem podleciała do niej welurowa pszczółka
Bzysia:
– Czemu płaczesz, Rudolfi no? – zapytała zmartwionym
głosem.
– Bo..., bo... – załkała żyrafa. – Mam za długą
szyję i nawet w moim czarodziejskim pamiętniku
nie ma na nią rady.
– Nie martw się... – powiedziała
po namyśle pszczółka. – Chyba wiem, jak ci pomoc.
– Naprawdę? To ciekawe... – ze skrzynki wychyliła
się kolejna zabawka, hipopotam Grubcio. – No to mów,
Bzysiu.
Pszczółka usadowiła się w foteliku dla
lalek i zaczęła opowieść:
– Otóż..., niegdyś moja babcia opowiadała
mi, że gdzieś daleko, daleko... za lasem,
za rzeką jest cudowna kraina... Miodocja
– pszczółka przymknęła oczy i zatopiła się
w marzeniach.
– Ależ Bzysiu! – zirytował się Grubcio.
– Opowiadaj nieco szybciej, bo mi z ciekawości
aż burczy w brzuchu!
– Jasne, Grubciu... – otrząsnęła się
pszczołka i dokończyła. – W Miodocji
mieszka Wielka Krolowa... Krawcowa.
– Ooo! – zdumiał się Grubcio, ale zaraz
mruknął zmieszany. – Hmm... Nie rozumiem.
– To proste! – wzruszyła ramionkami Bzysia. – Wielka Królowa Krawcowa
potrafi wszystko uszyć, doszyć i zaszyć, więc po prostu przeszyje
Rudolfi nie szyję!
– Wspaniale! – poweselała żyrafa. – W takim razie wyruszam do Miodocji
jeszcze dziś!
– Rudolfi no... Idę z tobą! – oświadczyła stanowczo Bzysia. – To wielka
wyprawa!
– Ja też idę z wami! – wyprężył się Grubcio. – Ktoś musi zadbać w drodze
o wasze brzuszki!
Rudolfi na w pośpiechu zaczęła wertować kartki czarodziejskiego pamiętnika:
– Muszę przeczytać, co powinnam zabrać ze sobą w podroż. Jest palec...
Pies... O! Jest podroż!
PODRÓŻ
Jeśli chcesz wyruszyć w drogę,
Taką radę dać ci mogę:
Racz parasol sobie sprawić,
On z opałów cię wybawi
– Uff ... Jak to dobrze, że mam parasol – odetchnęła
z ulgą Rudolfi na, lecz po chwili coś sobie
przypomniała. – Och! A z kim będzie spała
Amelka?
– Ależ to żaden problem! – odparła natychmiast
Bzysia. – Do naszego powrotu Kaczor
Kleofas zaopiekuje się Amelką.
– No to nie traćmy ani chwili! – zawołali chorem
pluszowi przyjaciele i z piosenką na ustach
wyruszyli szukać Miodocji.
W drogę czas
Wyruszają przyjaciele
Z Rudolfiną wraz na czele.
Hej! Hej! Raz!
Hurra! Idziemy – na nas czas.
Obejdziemy lasy, wody,
Gdzie czekają nas przygody.
Hej! Hej! Raz!
Hurra! Idziemy, bo już czas.
Odnajdziemy cud krainę,
By odmienić Rudolfinę.
Hej! Hej! Raz!
Hura! Podróży nadszedł czas...