O dysleksji mówi się dużo, co jednak nie świadczy o tym, że poradzono sobie ze wszystkimi problemami z nią związanymi. Istnieją wątpliwości dotyczące zarówno samego zjawiska, jego przyczyn, zakresu, jak i metod postępowania terapeutycznego czy rozwiązań systemowych mających na celu wyrównywanie szans osób z dysleksją. Jeśli chodzi o zakres znaczeniowy samego pojęcia dysleksji, to zmieniał się on na przestrzeni lat. Niezmienne pozostaje jedynie ujmowanie dysleksji jako zaburzenia specyficznego, w odróżnieniu od globalnych zaburzeń funkcji poznawczych, chociaż pojawiają się potwierdzane badaniami hipotezy, że trudności w uczeniu się o symptomach dysleksji nie muszą być przejawem zaburzeń, ale mogą być skutkiem indywidualnego, wrodzonego i uwarunkowanego neurologicznie stylu uczenia się[1].

Według aktualnie przyjętej definicji, opublikowanej w 1994 roku przez Międzynarodowe Towarzystwo Dysleksji im. Ortona, dysleksja jest

jednym z wielu różnych rodzajów trudności w uczeniu się. Jest specyficznym zaburzeniem o podłożu językowym [...] charakteryzuje się trudnościami w dekodowaniu pojedynczych słów, co najczęściej odzwierciedla niewystarczające zdolności przetwarzania fonologicznego. [...] Dysleksja manifestuje się różnorodnymi trudnościami w odniesieniu do różnych form komunikacji językowej; często obok trudności w czytaniu dodatkowo pojawiają się trudności w opanowaniu sprawności w zakresie czynności pisania i poprawnej pisowni[2]. 

Początkowo źródeł dysleksji dopatrywano się głównie w zaburzeniach funkcji wzrokowych. Pierwszy przypadek dysleksji został opisany przez okulistę W. Pringle Morgana[3]. Z czasem większe znaczenie zaczęto przypisywać (i nadal się przypisuje) zaburzeniom funkcji słuchowych, którym często towarzyszą także inne rodzaje zaburzeń. Pierwsze sformułowania trudności specyficznych dotyczyły czytania wyrazów, i to wydaje się oczywiste. Tego typu trudności pojawiają się na progu szkolnej edukacji oraz są związane z podstawowymi wymaganiami stawianymi w tym okresie dziecku. Stosunkowo łatwo też jest dostrzec ich niezależność od ogólnej sprawności umysłowej.

Z czasem pojawiły się hipotezy, że dysleksja może dotyczyć nie tylko trudności w odczytywaniu pojedynczych słów, ale również w rozumieniu i formułowaniu wypowiedzi, szczególnie w mowie pisanej. Trudności takie z całą wyrazistością ujawniają się w nieco późniejszym okresie, gdy czytanie wyrazów jest już opanowane, przynajmniej do pewnego stopnia. Ponieważ nie wyodrębniają się one tak łatwo jako specyficzne, częściej uważane są za przejaw ogólnie obniżonych możliwości intelektualnych. Związek trudności z rozumieniem i ekspresją mowy pisanej z trudnościami w przetwarzaniu fonologicznym bywa różnie postrzegany. M. Habib, jeden ze zwolenników ujmowania dysleksji w szerszym zakresie aniżeli robią to koncepcje dotyczące dekodowaniem wyrazów, zauważa, że u większości dzieci pojawiają się łącznie problemy z percepcją dźwięków i nabywaniem reguł syntaktycznych. Przytacza on badania (Helenius i współpracownicy 2002), według których zaburzenie przetwarzania semantycznego może być konsekwencją zaburzonego przetwarzania fonologicznego[4]. Podobne stanowisko zajmuje S. Heim, który powołuje się na szereg badań potwierdzających „istnienie neuronalnych korelatów przetwarzania semantycznych, składniowych i fonologicznych aspektów języka podczas ekspresji i rozumienia”[5]. Badacz podkreśla jednakże, że nie ma jednomyślności w postrzeganiu tych związków. Przytacza również poglądy Hanley i McDonnell (1997), według których „przetwarzanie fonologiczne może być pomocne, ale nie konieczne w rozumieniu języka pisanego”[6]. Jeszcze inni omawiani przez S. Heima badacze wskazują na dwie drogi rozumienia mowy pisanej, jedną bezpośrednią i drugą pośrednią – poprzez procesy fonologiczne, chociaż zdaniem autora nie ma dostatecznych dowodów na dwuścieżkowość dostępu do słownika językowego[7].

Spór o przyczyny i łączność występowania trudności w dekodowaniu słów i rozumieniu mowy pisanej znajduje swoje odbicie w odmienności stanowisk dotyczących włączenia lub nie tych drugich trudności w zakres pojęcia dysleksji. Zwolennikami odmiennego uwarunkowania umiejętności dekodowania słów i rozumienia mowy pisanej, a tym samym ich rozdzielnego występowania, są J. Ober[8] M. J. Snowling[9]. Ich zdaniem dzieci z dysleksją to dzieci z trudnościami w czytaniu na poziomie reprezentacji fonologicznej, mające problemy z dekodowaniem słów. Trudności w czytaniu na poziomie reprezentacji semantycznej badacze ci nazywają hiperleksją i twierdzą, że osoby mogą zupełnie odmiennie funkcjonować w obu tych zakresach, co znaczy, że dzieci z dysleksją mogą nie mieć żadnych problemów z rozumieniem tekstu i odwrotnie – dzieci z hiperleksją mogą sprawnie dekodować wyrazy.

 



[1] C. Hannaford, Zmyślne ruchy, które doskonalą umysł, Warszawa 1995.

[2] M. Bogdanowicz, Integracja percepcyjno-motoryczna, Warszawa 2000, s. 10.

[3] M. Bogdanowicz, Integracja percepcyjno-motoryczna, dz. cyt., s. 8.

[4] M. Habib, Zaburzenia nabywania zdolności językowych i pisania: najnowsze osiągnięcia neurobiologii [w:] Dysleksja: od badań mózgu do praktyki, red. A. Grabowska, K. Rymarczyk, Warszawa 2004, s. 198.

[5] S. Heim, Struktura i dynamika przyswajania języka: co wnosi neuroobrazowanie? [w:] Dysleksja: od badań mózgu do praktyki, dz. cyt., s. 264.

[6] Tamże, s. 262.

[7] Tamże.

[8] J. Ober, E. Jaśkowska, P. Jaśkowski, J. J. Ober, Propozycja nowej metody rozwoju funkcji czytania – test słów i zdań łańcuchowych, „Logopedia” 1998, nr 25 (81).

[9] M. J. Snowling, Różnice indywidualne w rozwoju umiejętności czytania u dzieci [w:] Dysleksja: od badań mózgu do praktyki, dz. cyt.