Dyariusz peregrynacji jerzyka poczciwego z lądu czarnego do kraju rodzinnego (wersja papierowa)Wygnanie jerzyków z Jaworzna |
Nakład wyczerpany
|
|
Makowski Andrzej Wydanie I, Kraków 2008, Format A5, Objętość 64 strony, Oprawa miękka, szyta, ze skrzydełkami, folia matowa ISBN: 978-83-7587-060-2 |
||
Kategoria:
Edukacja i pedagogika
|
||
Zachęcamy Czytelników do podjęcia peregrynacji razem z niestrudzonymi jerzykami z egzotycznego Madagaskaru, przez Włochy i Czechy, wprost do rodzimego Jaworzna, a następnie poznania dziejów ich wygnania z powrotem. Barwne epizody z życia tych niepozornych, acz wielce interesujących ptaków prowadzących wędrowny tryb życia opisał ciekawie Andrzej Makowski, a Joanna Makowska ozdobiła je niezwykle klimatycznymi, czarno-białymi rysunkami.
Z dyariusza:
12 kwietnia [...] Nie potrzeba nam kompasu, mamy go w głowach. Szum stada lecących jerzyków podobny jest do szumu lasu w kraju, do którego podążamy.
29 kwietnia Owady nad Czechami przypominają w smaku włoskie, zwłaszcza muchy. Podczas wieczornego lotu, gdy w gorącym kominie powietrznym szybowaliśmy na wysokości dwóch tysięcy metrów, całym stadem wstrząsnął nerwowy dreszcz. Nad nami czekało już kilkaset sokołów leśnych, zwanych w Polsce kobuzami. Są oni razem z krogulcami i myszołowcami przyrodzonymi wrogami jerzyków i wszystkich śpiewających ptaków. Maja tylko ładne łacińskie przezwisko: "F a l c o s u b b u t e o", lecz nie znają litości. [...]
30 kwietnia [...] Mijamy białe bociany wysiadujące na gniazdach. Bardzo je lubimy, gdyż tak samo jak my są nazywane bez sensu po łacinie przez ludzi: one - "ciconia ciconia", a my - "apus apus". Nasza nazwa znaczy tyle, co "beznogi"! Ludzie przezywają wszystkie żywe istoty. Dobrze, że nie znają swojej łacińskiej nazwy nadanej im przez zwierzęta. Polecamy również z tej kategorii: Wstecz
|